Tydzień na fejsie

Najpierw wprowadzenie w temat. Fejsbóg dzieli się na tych którzy śmiecą, spowiedników i kreatorów. Śmiecą CI wszyscy, którzy nic ciekawego do powiedzenia nie mają i po kolei jak leci wklejają po 100 klipów z Youtube, dwadzieścia demotów i udostępniają różne "wirusy" od konkursu w którym można wygrać 10 litrów jogurtu po apel o bojkot czegoś tam w imię walki z GMO. Sami nic odkrywczego do second life nie wnoszą ale ich lajki to sens egzystencji kreatorów. Kreatorzy to osoby z pokaźnym zasobie freindsów specjalizujący się w danej dziedzinie, którzy jako pierwsi wrzucają nowy klip, mają najlepsze foty i zbierają najlepsze noty. Dzięki nim coś na fejsie się dzieje i jak się dobrze tablice ustawi to można traktować fb jak serwis informacyjny. Ostatnia grupa to spowiednicy. Ich wpisy to najczęściej przekaz co robię tu i teraz: "śniadanko", "kupka", "zakupy w galerii z Weroniką M." i tak dalej. Na koniec dnia z reguły wrzucą coś odkrywczego typu: "Chuj mnie obchodzi co myślą o mnie dwulicowe kurwy. Ci co mają wiedzieć jaka jestem to wiedzą!" I tak właśnie mniej więcej wygląda struktura moich kochanych ziomeczek i ziomków z fejbunia. Zaczynam z nimi kolejne tygodnie i chcę z Wami się podzielić jak wygląda Wasz tydzień moimi oczami. Zaczynamy w poniedziałek. Od rana wpisy narzekające na powrót do świata czyli: "znowu tyrka", "jebana szkoła" i lecimy z narzekaniami. Koło południa zaczynają się pojawiać się weekendowe galerie z imprez i oznaczanie kto, gdzie i kiedy. To napędza komenty w stylu: "o nieee…", "kozacki melanż był", "TO ONI MNIE ZGWAŁCILI I UKRADLI TELEFON!!!" Gdzieś migną też komunikaty od djów, że wtedy i wtedy w takim klubie skradziono laptopa, lub w pociągu gdzieś w dupie ktoś zajumał case ze sprzętem. Wieczorem natomiast gdy foteczkowa wrzawa przycicha wyłaniają się opisy kulinarnych dokonań kolacyjnych wymieszanie z pytaniami o linki z "Jestem Bogiem". We wtorek do południa społeczeństwo buntuje się przeciwsko władzy. Po kolei wklejamy artykuły że ZUS to złodzieje, że trzeba trawę zalegalizować i ogólnie naród walczy o swoje. Po obiadku przebudzają się rapery z enigmatycznymi wpisami, że właśnie nagrali razem z RT23MC kozacki numer, który wszystko zmiażdży i będzie teledysk, ale to dopiero za trzy miesiące od daty ostatniego przesilenia licząc od września. Noc witamy znowu filmami lub linkami do relaksacyjnej muzyczki. Ogólnie leniwość. Natomiast środa to już postępujące zwieranie dupy przed weekendem. Rozpoczyna się udostępnianie i udziałobranie w wydarzeniach. Na jaw wychodzą niedopowiedziane kwestie z soboty, że Tomek powiedział, że Magda jest taka a taka, a Sebastian nie słyszał tego i ona miała pretensje, że ją zlekceważył i rozkręca się machina internetowych wojenek. Mental Cut i Daniel Drumz zdają sobie sprawę, że jest środek tygodnia i hajs musi się zgadzać to wrzucają linki do sklepów gdzie można zakupić ich EPki. Jesteśmy gotowi na czwartek. Od rana zamieszanie, bo pojawiło się zmęczenie czterema dniami pracy i każdy chcę już piątku. Śmieciowcy wrzucają klipy do premier z dnia poprzedniego, spowiednicy: ":( przeziębienie. F**K!", a tak poza tym to "Nic o mnie nie wiecie i się nie dowiecie". Znudzone marazmem zwykłego dnia nastki i odchudzone mamusie, co by sobie zrobić grunt pod sobotę wrzucają swoje sweet focie, a ich koleżanki nigdy nie wspomną w komentach o celulicie, a lajkujący koledzy pewnie podjeżdżają na ręcznym. Gdy zajdzie słońce, dje pompują swoje eventy wrzucają filmiki jak to było tydzień temu. Na koniec studenci pytają o piątkowy transport do rodzinnego miasta i fejsbuk kładzie się spać. W piątek odpalamy na grubo. Od rana tablica płonie od zapowiedzi, że dzisiaj wychodzimy na miasto. Że wrócił Marek z Londynu i cała banda na osiedlu będzie pić. Wpisy te poprzedzają demoty z kotkiem o piątku i radosne huuuuurra, że to koniec tygodnia. W połowie dnia spowiednicy zdadzą relację z ostatniego treningu na siłce i teraz z czystym sumieniem będą mogli schlać się i wpierdalać po nocach kebaby. Dje rozpoczynają litanie narzekań na PKP. A czas zaczyna płynąć coraz szybciej. Wpisy są coraz krótsze i mają na zadnie wywołać u innych zazdrość lub co najmniej zaciekawienie faktem, że to właśnie Krzysiek uderza na najlepsze melo w powiecie. Od godziny dwudziestej fb pustoszeje, gdyż wszyscy gdzieś, u kogoś z kimś. Lecz już za chwilę pustka zostanie skrupulatnie wypełniona tymi którzy z przeróżnych powodów siedzą @ home. No i mamy cały przegląd tematów od religijnych rozważań po żale z powodu tego, że technika zabija ludzkość po jakieś egzystencjalne wywody, że czas się zatrzymać, zastanowić, a później tylko skręcać w lewo. I tak nikt tego nie czyta, bo wszyscy ostro cisną na parkietach, domówkach i pod monopolami. Sobota już od świtu przemawia na zmianę hasłami które rozumieją tylko Ci którzy je piszą, cytatami z filmów wyrwanymi z kontekstu i zachwytami nad piątkową nocą. Gdy przebudzą się CI bardziej pokonani ujawni się kilka wpisów obiecujących, że Jacek już kończy z alko, że nigdy więcej. Ale, wszyscy wiemy, że melanż musi trwać, albo dorzucasz do pieca, albo spierdalaj na naszą klasę. To zbieramy po obiadku siły i zgodnie oznajmiamy światu, że skoro wczoraj było dobrze, to dzisiaj będzie dobrze kurwa w chuj. Że Ewcia i Monia z wrażenia połkną dupą własne stringi. Dejoty w samych superlatywach podsumowują wczorajsze głębokie dokonania za konsoletą, szydzą i narzekają na proszącą o coś fajnego blondyneczkę. Ale nie ma co pisać tu trzeba być i trzeba to przeżyć. No to jedziemy z online relacjami z danej chwili. Szybkie fotki ukazujące szaloną ekipę objuczoną litrami wódki. Jeszcze szybsze zapowiedzi, gdzie, kto na kogo czeka… I start! Gorączka sobotniej nocy. To oznacza wypis zakodowanych komunikatów, które znaczą wszystko i nic: "O kurwa", "ale gnój", "ogień". Publikowane ze smartfonów skutecznie nakręcają inne wpisy i zaczyna się festiwal kto ma lepiej, kto bardziej leci po bandzie i ile tych stringów jest w stanie połknąć dupą. Niestety nic nie trwa wiecznie i kiedyś ta sobotnia orgia musi się skończyć i zacząć kacowa niedziela wielkich postanowień. Wielkie postanowienia dotyczą podobnie jak po piątku zerwania z używkami, ale też idą dalej i gdy przyciska sumienie to palce na klawiaturze tak jakoś samo wystukują, że od jutra zapisuje się na siłkę, że koniec z głupotami i czas zabrać się za naukę, że trzeba coś w swoim życiu zmienić. Niektórzy od rana zapijają no to mamy szydercze komentowanie na bieżąco Familiady, czy skoków narciarskich. Do końca dnia pojawi się jeszcze kilka wpisów z kodami IMEI skradzionych telefonów, próśb o pomoc w odnalezieniu dokumentów i zapytań o numer do klubu, bo ktoś kurtkę zostawił. I tak o to wygląda Wasz tydzień w krótkim i tendencyjnym podsumowaniu.

Komentarze

Sebol pisze…
Dokładnie tak jest, mamy tych samych znajomych na fejsiku i sam jestem jednym z nich. Ładnie beka przetoczona :D
Anonimowy pisze…
Czuję się jakby ktoś właśnie opisał dokładnie to, co myślę. I właśnie dlatego ponad rok temu usunęłam konto na tym "cudownym" portalu, co było jedną z najlepszych decyzji jakie podjęłam ;)
Anonimowy pisze…
mistrz kierownicy......pięknie powiedziane.....jakie to życiowe....

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty