Wizerunek cyfrowego Dja

    Kiedyś było tak, że liczyło się to jak kto podaje pałę, a nie ile ma znajomych na facebooku. Małolatki nie patrzyły na Twoje Air Maxy tylko na styl w jakim trzymasz jej głowe. Ale ten post nie jest o tym.
    Było tak,  że Dje jeździli na imprezy z case'ami. To były kurewsko ciężkie skrzynie, a wypełnione setką winyli były turbo kurewsko ciężkie. Ich klasycznym numerem jaki nam fundowały było obijanie piszczeli i urywanie palców przy taszczeniu tego cholerstwa po pijaku z klubu na dworzec. Dopiero później ktoś wpadł na pomysł troyeli i materiałowym toreb "na ramiennych". Na początku były te lotnicze skrzynie wożone na wózkach prosto od Ukraińców z placów targowych.
   Niektóre lubiły także jak podczas podawania przyduszało je się, albo chociaż targało za kudły. Ale znowu kurwa nie piszę o tym co trzeba...
   No i tak podróżując to tu, to tam mniej lub bardziej systematycznie pojawiały się na skrzyniach wlepki. Ważne, żeby były stylowe z USA. Tak więc wjeżdżały nalepki z singli, mixtapów. Z firmówek to kto miał Vestaxa, Carharta albo Mixwella to miał pierwszeństwo w pociągowym przedziale przy wyborze miejsca, gdzie będzie stał case. Takie to były czasy Panie kolego...
    Teraz nie ma skrzyń. Mamy plecaczki, nesesery, eleganckie i lekkie torby lub inne walizeczki na kółkach. Nie ma na nich wlepek, bo każdy stara się nie ujawniać, że jest djem i ma tam komputer i inny sprzęt za kilka/kilkanaście tysięcy złotych.
    Ale, Dj nie jest taki, żeby tej naklejki, jednej, drugiej, czy trzeciej sobie gdzieś nie wlepił. I tak, się złożyło, że tym miejscem są nasze klapy od komputerów. Ludzie z poziomu parkietu już nas nie widzą, bo widzą te klapy od mac booków. Można wręcz powiedzieć, że klapa zwierciadłem duszy dja. I jest tu kilka ideologii przyozdabiania tego najbardziej eksponowanego miejsca na djce.  Tak więc mamy wysokiej jakości estetów, którzy starannie projektują logotypy na obudowę, mamy także freestylowe komiksy ułożone z przypadkowych wlepek, to trochę pokazuję też jaki dj ma porządek w katalogach z muzyką. Mamy też podejście komercyjne. Gdzie miejsce ksywki, czy adresu strony Dja zajmuje naklejka sponsora. Jest streetowa, stylowa ale jednak 500 milionów za logo miesięcznie wjeżdża...
   No to ruszamy z przeglądem. Na pierwszy rzut idą esteci, którzy nawet na videoodtwarzaczu OTAKE z 1989 mają jeszcze folię. W hotelu poznasz ich po tym, że mają własne, przywiezione z domu pluszowe nakładki na muszle klozetową. A tak poza tym to mixy najrówniejsze i skrecze najlepiej docięte.
DJ Twister:
DJ Kebs:


   Teraz pora na bardziej odważnych, oni już na trzeciej randce delikatnie wsuwają rękę pod bluzkę, a przy pocałunku forsują językiem jedynki dziewczyny. Ogólnie to często wyrywają dupy na hasło, że znają Trakmajstra. W selekcji muzycznej są trochę zwariowani, bo czasami puszczą nawet i Nirvane i formie żartu Backstreet Boys. Ale jeżeli o outfit swojego komputera, starannie dobierają naklejki kierując się promocją swojej osoby, przypodobaniem się sponsorowi, czy też po prostu zaklejeniem przypałowego logo producenta peceta.
DJ Zaju:
DJ Luter One:
DJ Hdd Cut:
DJ Krótki:
DJ Bleq:
DJ Frodo:




   Idziemy dalej. To jest chwila dla tych, którzy na afterparty jako pierwsi włamują się hotelowego baru. To Ci którzy już wchodząc do klubu wiedzą, która klęknie i odda hołd. To Ci którzy mają taki rozpierdol w folderach, że wszyscy myślą, że zajebiście grają, a oni po prostu nic nie mogą znaleźć i puszczają po kolei co leci. Niby te naklejki pojawiają się spontanicznie, niby to takie szalone. Ale spoko, spoko. Dj nie jest taki, żeby coś przy okazji nie ugrał. Pokaż mi swoją klape, a powiem Ci ile zarabiasz...
 DJ Spox:
DJ Plash:
DJ Feel-x:
DJ Trakmajster:


 No i to byłoby na tyle tej taniej szydery z nas samych... Gdybym nie dostał jednej fotki. Gdzie po prostu ktoś miał pomysł, zajebisty pomysł...
DJ Warson:









Komentarze

Anonimowy pisze…
kiedyś fotografowie jeździli pociągami ciągniętymi przez lokomotywę parowa. w torbach mieli kilogramy magnesu i aparaty większe niż ego Zbyszka a do tego dwoch pomocników. Technika idzie do przodu i trzeba się z tym godzić :) A jak się nie podoba to zawsze można wrócić do fiata 125, telefonu z wymieraniem impulsowym i tarcza i aparatów z miechem. Vinyl zawsze zajebisty ale jest to kolejny nie niewnoszący art pt. jak to kiedys bylo fajnie a teraz chujowo bo wszycy maja komputery a nie magnetowidy sanyo. Ciekawe czy jak zobaczyles u kolegi pierwszego pcta z windowsem to nie pomyslales "kurde, tez bym takiego chcial" :) pozdro i peace
cietydzwiek pisze…
proste ze pomyslalem. jak widzisz jest tu tez i moj mac. i wcale nie jest to artykul o tym ze kiedys bylo fajnie a teraz chujowo. tylko o roznych podejsciach do naszych "klapek"
cietydzwiek pisze…
przez pryzmat vlepek
auricom pisze…
robisz galerie?

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty