Najlepszy zawód

Prawdopodobnie moja praca jest jedną z najlepszych jaką można mieć. A i tak narzekam. Już kiedyś o tym wspominałem ja i nie tylko ja, ale jak już jest tak zajebiście to czemu nie dostajemy kasy za te godziny spędzone w PKP. Biorąc pod uwagę średnią gaże za set to na pewno jest to pod względem zarobkowym bardzo dobre zajęcie, ale przeliczając to na roboczogodziny zmarnowane na dojazd i powrót to średnia za godzinę wychodzi taka sobie.
Ale i tak trzeba jeździć. Z doświadczenia wiem, że każda udana impreza wyjazdowa powoduje następne bookingi w kolejnych miejscach. I tak nakręca się spirala sławy i pieniędzy. Dzięki graniu w innych miastach lokalnie wzrasta wartość dja i można liczyć na lepsze angaże u siebie w mieście.
Znowu zacząłem jeździć, co prawda to nie takie wycieczki jak kiedyś, że w piątek grałem w Olsztynie, a w sobotę w Zakopcu, ale i tak już 36 godzin z PKP zaliczone, a jeszcze Rzeszów za tydzień przede mną. Jedno jest pewne jak jeszcze raz trafie do przedziału, gdzie jakieś dwie świadome swojej europejskiej tożsamości studentki, będą wymieniać się doświadczeniami z Erasmusa i spostrzeżeniami na temat biblioteki w Oslo, to tym razem ja się nie przesiądę, o nie, to one zostaną wypierdolone przez ten wkurwiający lufcik, co zawsze albo się w lecie nie otwiera, albo się w zimie nie zamyka. Przekopie szmaty po cycach i każe im lizać zbrązowiałą porcelanę w ubikacji. O taki fetysz na niedziele...

Komentarze

Przekopię po cycach ahahaha
Zniszczyłeś...
klark can`t pisze…
zbrązowiała porcelana !
Daniel pisze…
"wkurwiający lufcik, co zawsze albo się w lecie nie otwiera, albo się w zimie nie zamyka."

Hahahaha! WORD!

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty