Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2009

Craze-zolek atakuje!

Mały, zawsze uśmiechnięty człowiek, wielki dj, którego strasznie wkurzył Tony z DMC, gdy zamiast mu gratulować zachwycał się jego żoną. Tak więc Craze opublikował styczniowy mix . Ciekawe jest to, że taki Craze, który wygrał tyle bitew, udzielał się w tak wielu prestiżowych projektach i ogólnie jest postacią kultową, zupełnie za darmo publikuje swój mix w sieci. A inni, którzy w porównaniu do niego za przeproszeniem chuja tak na prawdę zrobili, sprzedają swoje miksy i nie wiadomo na co liczą. O tak jak ten tutaj . Jutro ruszamy na wycieczkę krajoznawczą do Wrocławia. Tak więc zapraszam wszystkich do Kamfory. Ostatnie imprezy z moim udziałem były bezalkoholowe (byłem też kierowcą). W sobotę w Ministerstwie nie byłem kierowcą... I grało się bardzo dobrze. Piwko sprzyja. Stymuluje i dodaje odwagi. W sobotę też nie będe kierowcą, tak więc pewnie znowu porobie jakieś dziwne miksy, remiksy i blendy.

Historyjka 2

W ciągu 2 dni od zamówienia przyszły z juno płyty. Wszystko świetnie tylko, że na imprezie o której jest poprzedni post uszkodziłem gramofon i buczy. Więc plan miksowania, zgrywania i rozpracowywania legł w gruzach. Po n-tym przesłuchaniu winyli na jednym decku zastanawiałem się co robić. To w sumie stwierdziłem że opiszę historię, którą opowiedział mi .... . Poniżej: Gdy do kancelarii przyszło pismo, że projekt dostanie dofinansowanie, nikt nie mógł w to uwierzyć, że młoda katechetka wygrała ogólnopolski konkurs organizowany przez jedną z największych fundacji w kraju. Ona sama, jak zawsze skromna, przyjęła to wielką, wewnętrzną radością. Dosłownie kamień z serca jej spadł. Pomyślała sobie, że może teraz środowisko ją zaakceptuję. Przecież wykonywała bardzo potrzebną i pożyteczną pracę, jednak wciąż nie była lubiana. Nie była nigdzie zapraszana i wiedziała, że gdy wychodzi ze sklepu to wszystkie ekspedientki zaraz zaczną obgadywać, że to ta nowa, niby ma dziecko a trzyma linię, że jej

Ja wiedzialem ze tak bedzie... Schemat się powtarza

Gram już 10 lat i przeżyłem tyle opcji związanych z organizacją imprez, że uważam się za mądrzejszego od Internetu, taki alfa i omega i do tego jeszcze pyskuje. W sumie to bardzo szybko wyczuwam sytuację i wiem czy będzie dobrze, czy źle, czy będzie ściema z kasą, czy nie. To doświadczenie powoduje, że czasami odpuszczam walkę o imprezę, jadę gdzieś chociaż wiem, że organizator się nie wywiąże, że będzie lipa. Jestem gotowy na najgorsze i mam wyłożone na to co się stanie. Chociaż łudzę się, że może jednak stanie się cud. Z reguły żadnych cudów nie ma i schemat się powtarza. Zwłaszcza, gdy imprezę organizuje ziomek, z którym nie podpisuje się umowy, bo zna się go ileś tam lat. I tutaj popełniam kolejny błąd, znam go, wiem jaki jest i nie podpisuje umowy. A w takich kumpelskich relacjach wszystkie ustalenia może wywrócić do góry nogami. Gdyby to była jakaś agencja, korporacja to pewnie bym walczył o to co w riderze. Ale ziomek sam udziela się w na scenie i jak się mu mówi: "mają być

Miksy

Poniżej linki do dwóch nowych, już starych miksów. Dj Noz Mixtyfikacja 7 Strona A i Strona B Vanatoski , który stał się żołnierzem welkiej korporacji, pracuje ponad normę, motywuje się, że może lepiej i nagrywa takie BadAss Bass kompilacje. Nie miałem czasu jeszcze ich przesłuchać. A dobry znak to taki, że pomimo bardzo przypadkowej publiczności w Kielcach, gdy grałem b-mory i te wszystkie inne "odpalacze" nikt nie podszedł i nie nazwał tego techno.

Szukam opcji

Szukam opcji na imprezę w Polsce zachodniej w terminie 30.01.2009 - piątek. 31 gram we Wrocławiu i jakby ktoś z Was możliwość organizacji melanżu w miastach do 200 km od Wrocławia to byłoby super. Warunki są baaaaardzo przystępne i wszystko się dowiesz jak napiszesz na znienacka@znienacka.pl. Tutaj pojawia się problem rozsądnych bookingów. Jak patrze na myspace Mentala czy Falcona to widać, że robią to z głową. Mianowicie jadąc kilkaset kilometrów do Krakowa, starają się tak bookować imprezy, aby dzień przed lub po zagrać np. w Zakopcu, albo drugą imprezę w Krk. Często warunkiem przyjazdu dj'a typu Rafik, jest to, że jak już pojawia się w Polsce to chce zagrać minimum 2 imprezy. Miałem opcję zagrania w Bogatyni, gdzie już kilka razy grałem i były bardzo dobre biby, ale niestety coś się pojebało i nic z tego. Tak więc jak macie jakiś pomysł to dawać na maila. A moje najlepsze rozwiązanie logistyki wyjazdowej to w piątek impreza w Olsztynie a w sobote w Zakopanym, było ciężko, kilka

Baile GazProm Funk

Przeplach właśnie podesłał to cos: Jak to kiedys usłysze na imprezie to zwariuje. Jest mistrz.

SYSTEM

PiS ma swój układ, ja natomiast biegając dziś o 7 rano wymyśliłem SYSTEM. Akurat mieszkam w takim miejscu, że wokół rozrastają się siedziby korporacji i sieciówki, typu sklepy, bary i tak dalej. I gdy pot zamarzał na moim czole wykombinowałem sobie tak. SYSTEM to nie jedna osoba, czy firma, organizacja, to pewne zjawisko, które jest dzieckiem globalizacji. Wytłumaczę to na przykładzie. Ona lat 26, po studiach rozpoczyna pracę jako młodszy specjalista w agencji PR - oddziale międzynarodowej firmy. On lat 28 już kilka latek pracuje jako starzy konsultant w korporacji ubezpieczeniowej. Na co dzień pracują po 12 godzin i nie mają życia. Rano wyjeżdżają samochodami ze swojego podziemnego parkingu, po to, aby za w jego przypadku kilkanaście i w jej przypadku kilkadziesiąt minut później wjechać do podziemnych parkingów w miejscach swojej pracy. W przerwie na lunch, jedzą w barach, które należą do ogólnopolskiej sieci jadłodajni. Po pracy wyjeżdżają z podziemnych parkingów i jadą do naziemnego

Chilli Zet

Na początku trochę mnie to zdenerwowało, że kolejne radio zostaje przejęte przez molocha . Chociaż muszę przyznać, że słuchanie Jazz Radio było często męczące i ta muzyka była za trudna dla mnie. Teraz, gdy dosyć intensywnie słucham Chilli już coraz mniej płaczę nad Jazz radiem. Dla mnie ta zamiana wyszła na ok. Radia słucham, gdy jeżdżę samochodem - kilka godzin dziennie. Mam ustawione pięć rozgłośni. W proporcjach 3 w miarę ok i 2 dla beki. Więc radio Planeta jest maksymalnie odjechane i czadowe aż się żygać chcę. Są cool i tak dalej. Grają 12 utworów na godzinę wybranych w ankietach przez słuchaczy i tak w kółko, prowadzący nie mają własnego zdania i co jakiś czas prezentują newsy agencyjne w stylu pudelka. Eska jest gorsza, bo ma gorsze układy z wytwórniami i dostaje większe ścierwo. O ile w Planecie znajdą się czasami interesujące utwory w zakresu euro-house-trance-dance-joł, które mają jakiś ciekawy patent, śmieszny i tak dalej. To w Esce nic nie ma fajnego i przegrywa na całej l

Quintet w Piec Arcie

Obraz
Jim Dunloop na fortepianie i syntezatorze. Wojciech Długosz aka Dj Krime na turntablu i syntezatorze, Damian Niewiński jako bębniarz Santshir Doual udzieająca się wokalnie, do tego Kacper Gęsiarz szarpiący basie. Dobrze jest pójść na tego typu wydarzenie, spokojnie sącząc piwko posłuchać czegoś mądrzejszego i wymagajacego większej uwagi niż hasła typu "Face down, ass up". Na te odchamiające wieczorki zdecydowałem, że grzecznie będę kupować bilety. Nienawidze zachowań ludzi, którzy nachalnie wpraszają się na vip listy i to nie zadzwonią dzień, dwa wcześniej tylko w dniu imprezy, albo gdy gram muszę chodzić bo jakaś super kurwa mać pilna sprawa, trzeba pińcet osób wpuścić bo raz na ruski rok nie stać ich, żeby bilet kupić, a na wódke, koks i żarcie w tego typu knajpach mają. Niestety sam do nich należę. Ale pracuję nad sobą i chcę, aby skład o którym piszę powyżej grał częściej w Krakowie, więc jak mogę to będę ich wspierać. Tylko, żeby Krime więcej skreczował... Ale skoro wy