Żabson "Sexoholik" w warunkach klubowych.

Nie do końca mi siada ten utwór w kontekście imprezowym, więc bardzo rzadko po niego sięgam. Jeśli już odpalam „Sexoholika” Żabsona to na prywatnych imprezach na request solenizanta, lub w podobnych okolicznościach. Natomiast uwielbiam obserwować w klubie reakcję ludzi. Stoję sobie z boku ze szklaneczką w dłoni, odważny dj wypuszcza w głośniki ten track, a w umysłach tańczących zaczyna się huragan.

Najpierw wyrywają się wszystkie szalone i maksymalnie dwudziestoletnie dziewczyny, z takimi przedłużonymi kreskami co wychodzą z oka na pół skroni i one krzyczą najgłośniej jak ich malutkie gardełka potrafią, że są niegrzeczne i chcą się pierdolić.
Cały klub zamiera, ludzie przestają tańczyć, a te tylko kilka kółeczek na środku – jeszcze jakby takich nastolatek skacze i radośnie oznajmia światu, że są jak z pornoli.

Krzysiek (l. 42), Michał (l. 25), Wojtek (l. 33) i Łukasz (l. 23) mimo że są w różnych częściach klubu, mimo że jeden jest zajęty rozmową, drugi płaceniem przy barze, trzeci kiepowaniem papierosa w palarni, a czwarty ma brud pod paznokciami to zwracają uwagę na słowa klucze zawarte w pierwszym refrenie. Pojawiają się w tekście dwa razy „dupy” i trzy razy „seks”. Obok tego nie można przejść obojętnie. Panowie kierują się w stronę danceflooru.

W klubie jest jeszcze grupa świeżych trzydziestek. Jedna tuż po ślubie, druga przyjęła oświadczyny, a jeszcze inna dopiero się zakochała. Dla nich wersy Żabsona są nie do przyjęcia. Jak jeszcze chwilę wcześniej ich nóżki tuptały, a lekko obstrzyknięte usta śpiewały o Bacardi ze szklanki tak teraz stoją zdegustowane, patrzą się na siebie wzajemnie i czują się jakby ktoś właśnie rąbał tępą siekierą ich kobiecość.

Z politowaniem patrzy na nie inne kółeczko. Milfetki po czterdziestce początkowo także dostały mind fucka ze strony „Sexoholika”. Ale, że kobitki już sporo w życiu przeszły, że rozstania, rozwody, porody naturalne, cesarskie i mammografia im nie straszne to szybko przepracowały temat i gdy wszedł drugi refren, a w nim wers „Ona chce uprawiać seks, nie po to żeby dziecko zrobić” to już dobrze rozumiały co chciał przekazać artysta. Przystojny barman z lekkim zarostem, który całą noc szykował im wymyślne drinki będzie miał ciężką przeprawę przez resztę nocy.

Do tego jeszcze w stronę djki leci manager, którego wysłał właściciel, który w VIP roomie robi swoją pięćdziesiątkę, że miała być „Agnieszka już dawno tutaj...” a nie „Suko! Weź ze mnie zejdź, no bo jesteś brudna”. Typowi nie weszła kreska m-ki i gorzki chemiczny posmak spina struny głosowe, tak więc tylko wymachuje coś do dja.

Akurat numer dobiega końca, wchodzi kolejny szlagier, ale zwichrowane myśli krążą po umysłach klubowiczów. Ta noc nie zakończy się grzecznie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty