Definicja knockdownu wg. DJ Trakmajstra

    W związku z tym, że wielokrotnie czy to w rywalizacji sportowej, czy na tzw. streecie dostawałem wpierdol. Praktycznie zawsze dostaje wpierdol.. No to pozwolę sobie na prezentację moich przemyśleń dotyczących, jakże bieżącego tematu jakim są knockouty.
    A więc ja definiuję 5 rodzajów K.O. i poniżej zamieszczam ich krótką charakterystykę opierając się na moich doświadczeniach:
    1. "Kupa w majtakach" - Nokaut ten wspominam jako potwierdzający, że jestem tchórzem. To nie jest fizyczne K.O., a psychiczne i dlatego jest taki wkurwiający. Polega on na tym, że Jarek dostaje w nos, krew leci, ogólnie panika i tzw. "kupa w majtkach". Nic się nie dzieje wielkiego, oprócz problemów z oddychaniem, gdyż krew spływa do gardła, ale Jarek już zalany łzami nie potrafi się podnieść i walczyć dalej.
    2. "Na punkt" - to jest bardzo zdradliwa bestia. Jarek walczy niczym tygrys, jednak w pewnym momencie dostaje, może nawet lekki cios. Ale dostaje go idealnie na brodę. Sam czubek szczęki. Tu wchodzą teraz do gry zakończenia nerwowe i mimo pełnej świadomości, Jarek klęka tudzież pada. Psychicznie wszystko jest ok. Wiem co się dzieje, wiem co mam robić, ale ciało odmawia posłuszeństwa i nogi same się uginają.
    3. "Błonnik yyy błędnik!" - to K.O. najczęściej udaje się po ataku ciosem sierpowym. Ponownie Jarek aka kuguar z Mistrzejowic dzielnie walczy, jednak wystarczy chwila nieuwagi, opuszczona ręka i Jarek dostaje z boku, w okolice ucha, a najlepiej skroni siermiężny sierpowy. Taki cios to zaskoczenie i zanim Jarek zastanowi się do czego doszło leży na ziemi i kwiczy. Taki sierpowy wręcz urywa głowę, a przez to, że jest bity jakoby z "boku" wytrąca z równowagi. Przyjęcie takiego sierpa na szczękę, kończy się drutami.
    4. "Dyszel na czoło" - Prawdopodobnie od tych właśnie ciosów mam problemy z rozwiązywaniem krzyżówek dla przedszkolaków i zaczynam się jąkać. Plusem takiego K.O. jest to, że istnieje duża szansa, że przeciwnik złamie sobie rękę na moim czole. Ja natomiast leżę ogłuszony, w głowie szumi, prawdopodobnie mam wstrząśnienie i zaraz będzie mi się chciało rzygać. Mimo, że czoło to najtwardsza część to jednak nadzianie się na tzw. prosty krzyżowy skutkuje odbiciem się głowy od pleców.
   5. "Wątroba" - król nokautów to wątroba. Najmniej widowiskowy, często wyszydzany przez widzów. Dzieje się tak, że nie rozumieją technologii tego K.O. Przeciwnik czaruje mnie uderzając na górę. Jarek szczelnie trzyma wysoko ręce chroniąc głowę. Skutkuje to jednak odsłonięciem mojego wielkiego brzucha. Tak więc przeciwnik bije trochę taki hak, a trochę sierpowy pod moją prawą rękę. Cios wchodzi kilka cm poniżej żeber. Jarek jeszcze kilka sekund stoi dumny, że wytrzymał taki cios wyrywający z butów. Jednak chwilę później Jarek klęczy zwijając się z bólu. Wątroba zaczyna puchnąć, Jarka zatyka i przez kilka następnych minut Jarek będzie w konwulsjach turlał się po ziemi. Piękno tego K.O. jest właśnie w tym opóźnionym zapłonie. Wszyscy myślą, że nic się nie stało, a kilka sekund później po fighterze.
     No to na teraz tyle, jak ktoś mi wpierdoli w jakiś nowy sposób to jak tylko nie zapomnę jak to jeszcze napiszę tu coś kiedyś o tym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty