Warsztat DJa

   W tym fachu oprócz słuchania piosenek i wrzucania tych co fajniejszych na facebookowe strony poświęcone wydarzeniom trzeba też czasami zetrzeć kurz z gramofonów, pasuje też przy najmniej raz w tygodniu fadery w mikserze poprzesuwać, aby nie zastygły na zawsze. Można oczywiście uskutecznić trening miksowania, czy skreczowania w domu, ale po co?
   Sprzęt w domu jest po to, aby koleżanki na afterku mogły pouczyć się robić czufu czufu, zanim będą ustami robić czufu czufu. Sprzęt jest też po to, aby kiedyś go wreszcie sprzedać, zgarnąć hajs i tym ruchem ostatecznie odciąć kupony od swojej marnej kariery.
   Dje gromadzą te wszystkie płyty winylowe, których i tak nie mają czasu przesłuchać.  Zbierają te elektroniczne kalkulatory co wydają kosmiczne dźwięki, ale pod warunkiem, że ktoś wie jak je podłączyć. I tak na prawdę robią to tylko po to, żeby rodzina i znajomi myśleli, że ta robota djska to coś poważnego skoro kolega tu tyle wynalazków zgromadził.
   W ramach nowej rubryki GlamSkrecz zlustrowałem kilku naszych zawodników celem sprawdzenia co ich domowe warsztaty kryją:

###    Zaczniemy od "nowobogackich artystów".



   Po pierwsze muszę pochwalić kolegę z branży, za pomysłowość i wykorzystanie naturalnych osłon na gramofony, dzięki czemu kolega nie musi biegać za kurzem ze szmatką, jest to niewątpliwie innowacyjne rozwiązanie, które pozwolę sobię skopiować. Po drugie, bardzo ładnie komponuje się tutaj ten obraz nad konsoletą. Stwarza on pomost między djem a malarzem, którego wspólnym mianownikiem jest sztuka. Muzyka płynąca z gramofonów jest niczym stróżka farby spływająca po płótnie, a w tym przypadku obraz to ilustracja wzbudzonej skreczem amplitudy, na którą artysta malarz nałożył w Corelu efekt negatywu i dał jakieś wyostrzenie i coś tam jeszcze. Kozak.
   Drugi dj nie dorobił się jeszcze obrazu, ale zamiast kontrolera midi kupił na raty w Saturnie plazmę. Podobnie jak w poprzednim przypadku ustawił decki w hipsterski sposób (pewnie tytoń MacBarena pali!). Jedyny ład i porządek kompozycji zaburzają kable od plazmy. Zdecydowanie powinny być schowane w rynnie w kolorze ecru.

### Następni to "M U Z Y CY"


   Powiem Wam, że ja to rozumiem. Wychowałem się w takiej, a nie innej okolicy i w takich, a nie innych czasach. I okolica jak i czas mojego dzieciństwa to pierwszy, największy boom na panów z czeską fryzurą, którzy na scenie zza swoich keybordów wyśpiewywali sonaty o majteczkach w kropeczki. I rozumiem tutaj kolegów prezenterów, że oni to czują - ten biesiadny vibe i po prostu lubią czasami do Sean Paula zajebać na klawiszach jakąś solóweczkę.
   Mamy tutaj widoczne dwa podejścia. Jeden kolega dj ma trochę więcej klawiszy, bo lubi grać z akordami, a drugi nie wychyla się poza jedną oktawę bo tylko takie szybkie wrzutki na cztery nutki robi.


### Czas na "Hi Fi Masters"




   Wiesz, w naszym zawodzie liczy się dźwięk. Liczy się to, aby bass nakurwiał. Najlepiej to jak jest jedna kolumna Altusa ustawiona po lewej stronie i olać stereo. Jak fala rozejdzie się po M4 to dochodzi do quatrohibernacji częstotliwości i jest najlepiej. Pamiętajcie odsłuchy, albo ustawia się na równi z gramofonami tak aby czysty dźwięk był dobrze słyszalny dopiero 3 metry od djki, albo po lewej stronie tak aby przebijał mózg. 
    Można też tak jak na drugim zdjęciu nie mieć odsłuchów, no bo po co jak się ma magnetofon szpulowy. Trochę gorzej jest na imprezach, bo koleżka może grać tylko to co wyszło do 1987 roku. Ale mape ma, a to +5 do flare.
   Zwróćcie też proszę uwagę na fotografię nr. 3 na której jest kurwa wszystko. Chłopak dorabia w lombardzie i co lepszy wzmacniacz Diory ktoś przyniesie to on zabiera. Znacie ten typ człowieka. Przychodzi z laską na chatę i pada tekst: "Memlałaś fallusa przy wzmacniaczu Diory?". Wszystkie mokre. Co nie zmienia faktu, że akurat fotograf trafił jak się wygaszacz ekranu załączył, ale na pierwszym planie widać co jest grane. FIFA 2005 na PC?

### "Dupy biją jak szczupak na blachę"

   Tutaj koledzy zastosowali prosty podprogowy zabieg. Otóż przychodzi sobie na taką niby randkę jakaś koleżanka i patrzy na tą konsoletę. Nic z tego nie wie, ona nawet pilota do Cyfry nie potrafi zrozumieć, gdzie volume. Ale tak patrzy i patrzy na ten sprzęt. Suwaki, pokrętła, monitory, igły. Patrzy i myśli i patrzy i patrzy i myśli. I nagle patrzy na swoje paznokcie, że też ma fioletowe jak ściana za deckami. Żarówka zaświeciła. Jest jego.
   W obu przypadkach ważna jest ekspozycja żywych kolorów, taki wabik na szczupaczka dosłownie. Istotnym elementem jest także przypadkowe pozostawienie gadżetów świadczących o niby dobrej sytuacji materialnej dja. Jeden kolega jak widać długo zbierał, ale się mu udało i zamówił i murzyn z Urban City wysłał i New Era jest na Rockicie. Drugi nasz skreczowey kamrat natomiast niby tak przypadkowo zostawił pudełeczko, po butach z łyżwą, co jak wreszcie płatnego Sylwestra zagrał to kupił w Factory Outlet w Sosnowcu.


W powyższych wypocinach wykorzystano zdjęcia sprzętu nieświadomych niczego - fachowych djów/producentów:
Buszkers
Daniel Drumz
RX
DJ NOZ
Senior Pancho
Cut Man Doo
Zimna Łapa
DJ Fejm
DJ IKZ

Komentarze

Niko pisze…
back in the dayz:
http://s2.ifotos.pl/img/studiojpg_eerrrar.jpg
paul pisze…
Haha, poplakalem sie ze smiechu. Pozdro krakow!

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty