Eventowy błąd w komunikacji

   Zastanawia mnie jak to jest, że tacy ludzie mają te posady, że tacy ludzie funkcjonują i pną się po szczeblach kariery. Na swoim przykładzie mogę przytoczyć co najmniej kilka historii, w których nie kompetencja managerów średniego szczebla, wysokiego, chuj wie jakiego? I innych wielce szanownych absolwentów renomowanych uczelni, którzy tworzą elitę eventową w tym kraju prawie kładła na łopatki imprezy z milionowymi budżetami. Ale nie zrobią tego, bo te korporacje wytoczą proces, bo chciałbym mimo wszystko jeszcze raz dla nich zagrać. Ale może ktoś tego z tego szalonego świata wizjonerów eventowych przeczyta tych kilka gorzkich słów prawdy i weźmie je sobie do serca
    Zacznę od definicji zlecenia. Które tak bardzo różni się od tego co oni od nas chcą. A chcą np. zrobić szaloną disco noc. Padają słowa funk, boogie. Mówią o wyjątkowości, o gorącej atmosferze, przedtawiają wizję pimpów z afro podjeżdżających cadillacami pod wejście, z których wysiadają dirty bitches. Nie, nie, nie. Skończy się to na Michaelu Jacksonie i nic poza tym. Wydelegowany przez organizatora młody stażysta z agencji, który odpowiada za pracę djów dostanie o 23 komunikat od pracownika korporacji, który tyra po 14 godzin w dziale marketingu i komunikacji, że jego przełożony Pan Prezes chcę usłyszeć taki nowy numer Lady Pank o Bałkanach. Tłumaczenia, że nie masz, nie grasz, masz wyjebane zostaną odebrane jako zakłócenie ładu korporacyjnego, co na pewno zostanie podniesione na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. A podczas imprezy rozpoczną się podchody, prośby, telefony z góry. Kto tak nie miał?
    To chodzi o to, że tak bardzo im trudno przyznać się, że cały ten świat ludzi którzy wyjeżdżają z garaży podziemnych, aby wjechać do innych garaży podziemnych i nigdy nie stąpać po chodnikach chcę tylko się nakurwić i uwolnić najprostsze instynkty. I mają do tego najświętsze prawo. Tylko po co robić całą otoczkę jacy my to nie jesteśmy cywilizowani?
Przed gigiem będą wydzwaniać, wymieniać z Tobą e-maile, w których punkt po punkcie znajdować się będą założenia dot. muzyki, harmonogramy, uwagi, że gdy tylko nasz gość specjalny pan jakiś tam Japończyk wyjdzie na mównicę to trzeba szybko przełączyć prezentację z komputera, który przygotowuje dział młodych zjebów ze szklanych budynków. Nikt nie jest w stanie Ci opowiedzieć na pytanie, czy z tego komputera ma też lecieć dźwięk, a jeżeli tak to czy to jest standardowe wyjście tzw. mały jack i czy komputer z prezentacją będzie blisko djki, aby to podpiąć. Nie da się opowiedzieć na takie pytania. Ogólnie to jak to ujmie pani z pr która zleciła Ci tą fuchę jest jakiś błąd w komunikacji na poziomie realizacji. I pada pytanie podstawowe, czy już na tym etapie musisz stwarzać problemy? Czy po prostu skoro oni tyle płacą to nie można tego zrobić tak, aby było dobrze?
     Wałkujecie tydzień ten najprostszy problem z podłączenie laptopa pod mikser nikt nie wspomni o najważniejszym problemie. Ani wzmianki. Nic. Więc ubierasz normalną koszulę za 59,99 z C&A, proste jeansy i jedziesz do roboty. Skandal! Jak Ty jesteś ubrany? Dlaczego nie masz tradycyjnego stroju japońskiego origami z wzorami sushi? Gonitwy, narady, zwrotny przepływ informacji, wykorzystanie elementów ze szkolenia w zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi. Djka zostanie zastawiona parawanem ze wzorem trzech jabłoni u podnóża góry Fuji.
    Przechodzimy do kwestii estetyczno-artystycznych. Jak bardzo designer może utrudnić życie djowi? Czy designer może na rozstawienie sprzętu (o którego wymiarach pisałeś w e-mailu do pani Katarzyny, która jest starszym specjalistom ds. kluczowych realizacji w agencji reklamowej) przewidzieć 1/3 tego co potrzebujesz? Czy designer może ustawić djke na poziomie 60 cm nad ziemią tak abyś przez następny tydzień hodował garba? Czy light enginerzy są w stanie umieścić światła, pary, stroboskopy, lasery, ruchome głowy i jeszcze wytwornice do dymu metr od konsolety i wycelować to wszystko w dja? Przecież to fajnie naświetli nam temat. Czy odsłuchu można nie montować bo zaburzy linie i układ dekoracji?
    I wreszcie najciekawsze. Jak to dzieje, a to się zdarza w miarę często, że funkcja emergency dja jest tak bardzo potrzebna. Rozumiem wypadki losowe, złamania, choroby, strajk na PKP. Ale w skali kraju notorycznie zdarza się, że z różnych powodów leżących po stronie organizatora zapomina się bookować djów i na dzień przed wydarzeniem rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania, które mniej więcej wyglądają tak, że jest telefon z prośbą o zagrania następnego dnia. Gdzie nikt nie potrafi jasno opowiedzieć na pytania dot. sposobu i terminu płatności. Nikt nawet wzoru umowy nie ma. I ściągają biednych djów z wakacji z urlopów z rodziną, ale jako że zleceniodawca to poważna firma, która zawsze zabezpiecza się na każdym froncie. To na dzień przed imprezą bookują djów podwójnie, po to aby w dniu imprezy z jednego zrezygnować dyplomatycznym: "będziemy w kontakcie".
     Tak więc pozdrawiam tu wszystkich z tego miejsca w 2014 roku i będziemy w kontakcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty