To chyba koniec

To już chyba jest koniec… Jeszcze tylko pozostało mi zagrać za tydzień w Białymstoku i patrząc w kalendarz oficjalnie mogę Wam podziękować za te kilkanaście już chyba lat melanży. Zero bookingów. Zero kolejnych imprez. Ja chciałbym, staram się, wyszukuję świeżynki, rozkminiam mixy, wysyłam swoje djskie cv. Ale niestety: za drogi, za stary, za słaby… Nikt nawet nie odpowiada na moje e-maile, czy wiadomości na facebooku. Czy aż tak przejebałem sobie "Zbyszkiem", czy może za bardzo się kiedyś opiłem i zamiast popłynąć świeżymi numerami to popłynąłem z nurtem rudej… A może właśnie się nie opiłem, a powinienem przybić banią jakąś znajomość z menagerem i w ten sposób dostać kolejne bookingi. W każdym bądź razie nie tak sobie wyobrażałem koniec "kariery". Po pierwsze to ja chciałem zdecydować kiedy i w jaki sposób skończę, ale to życie, to ten showbiznes zdecydował za mnie. Historia fajne koło zatoczyła. Moja pierwsza rap impreza na której stałem jak wryty i obserwowałem co z gramofonami wyprawiają Żusto z Feel-xem odbyła się w Tarnowie. Moja pierwsza rap impreza na której to ja stanąłem za deckami odbyła się chyba dwa lata później też w Tarnowie. A przed chwilą wróciłem z Tarnowa właśnie z mojej chyba przed ostatniej imprezy, która była na prawdę dobra i z czystym sumieniem stwierdzam, że dałem ludziom dużo dobrej, tanecznej muzyki. A Tarnów kolejny raz odwdzięczył mi się pełnym parkietem. Chciałbym, żeby za tydzień w Białymstoku też tak było, skoro ma to być mój ostatni set… Zagrałem w sumie większość imprez jakie można sobie wyobrazić. Na koncie nie mam tylko wesela. Ale są osiemnastki, są obsukrne piwnice i lśniące złotem kluby, są kilkutysięczne plenery i tłum ludzi pod sceną na rapowych koncertach. Brakuje mi tylko takiej prawdziwej wixy rodem z Energy 2000 albo Manieczek. W tym celu nagrałem "Ssij liż", aby trafić właśnie to takiego hangaru na 2000 osób, gdzie nad djką umieszczone są lasery a po bokach tańczą tancerki w klatkach. No nic... pozostaje teraz imprezowa turystyka podstarzałego widza. Będę sobie stał, sączył zimne piwko i obserwował innych djów jak sobie radzą z BPMami. Tak więc do zobaczenia na parkiecie…

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jebać leszczy, którzy grają za darmo i zepsuli rynek :(
Anonimowy pisze…
Jak patrząc na staż niektórych DJ-i to za stary nie jesteś. Powiem więcej, że wielu moich ulubionych to już panowie koło 40 także to nie to. To chyba wina rynku w Polsce. Jako, że pochodzę z okolic Łodzi zaobserwowałem, że jeden z moich ulubionych DJ-i jakim jest Cookie Monster też od jakiegoś dłuższego czasu nie gra albo co gorsze gra tylko, że ja o tym nie wiem. W każdym bądź razie może po prostu chwilowo nastąpiło zapotrzebowanie na muzykę jaką grasz. Aczkolwiek jeśli jak sam mówisz poświęcasz czas na szukanie świeżynek i nie lecisz tylko na swoich starych patentach na granie to naprawdę ciężko powiedzieć. Chociaż może rzeczywiście jesteś za drogi :) Tak czy siak życzę abyś wrócił do łask managerów. Pozdro. Kondzik
Anonimowy pisze…
No i oczywiście chodziło mi, że wystąpił brak zapotrzebowania.

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty