Takie tam...

Ogólnie to w świecie szalonych klubowiczów dzieje się zbyt dużo i sam nie wiem od jakiej skandalicznej historii zacząć. Jak ją zakamuflować i w jakich okolicznościach ukryć, aby ona się nie dowiedziała, że on z nim, a mówił że wszystko z nim w porządku, lub aby on się nie orient orient że ona to śmietankowy wielki głód i nic na to nie poradzisz...
W tym świecie nocnego upadku i zwyrolstwa fajne jest to, że co byś nie zrobił to i tak na drugi dzień ktoś Cię przebije i Twoja historia będzie jedną z wielu, ale już nie tą najbardziej przypałową.

Nakręciliśmy klip do Zbyszka. Do produkcji Necro wiele nam brakuje, ale na nasze skromne warunki, w słowiańskiej rzeczywistości powinno wyjść całkiem dobrze. Jako, że cała ekipa to jedna wielka banda zboczeńców cała energia została skupiona na pewnym wersie:
"A najlepsze cycki w mieście to są cycki Zośki, to są, to są.... " Tak więc oprócz cycków nie za wiele więcej mamy. Ale jeżeli plan wypali to jutro podczas:

URODZIN KIELECKIEGO KLUBU CHILLOUT

uda nam się dokręcić może nie tak spektakularne sceny, ale równie ważne.

Wczoraj tj. w czwartek grałem w Ministerstwie. Jak co czwartek dyskotego-arenbi-ogien ogien-teke. Ognia nie było, tłumów także i o 1 zaczeły się problemy z frekwencją na parkiecie. Wycieczki, zwiedzanie, sączenie pod ścianą, odwrót. Próbowałem wszystkiego. Od party bangerów z Lil Johnem na czele a la Frantic, po ponowny tego wieczoru back to Radio Eska hits. I nic. Stwierdziłem, że skoro nic z tego, to przynajmniej sprawdzę jaką muzykę bedę mógł zagrać podczas wyżej wspomnianych urodzin Chilloutu. Tak więc zaczęła się eksploracja 3 katalogów: funky breakz, fb mashups, breakbeat. I siadło. Z każdym kolejnym numerem na parkiet wracała kolejna grupka, a te które już były żywo reagowały i dawały się ponieść muzyce w szalonym tanecznym szale. Krafty Skillz, Featurcast, Dizee Rascal, czy inne Deekliney. To tak pobieżnie przeglądając tracklistę. Dawno nie miałem takiej publiczności i granie każdego kolejnego numeru traktowałem jak wyzwanie, aby przypadkiem (odwrotnie niż zazwyczaj) nie wrzucić czegoś zbyt znanego i lubianego. Ten set to było na prawdę miłe zaskoczenie i powrót do czasów tzw. starego Ministerstwa, gdzie grałem to co chciałem, a nie to co moge chcieć jeżeli chce mieć pracę.
Teraz już wiecie czego można się spodziewać w sobotę w Kielcach. Jeżeli są na tym świecie osoby, którym nie zależy aby być na mynight (w Kielcach nie ma) to zapraszam na ciekawy i na pewno podszyty alkoholową patologią melanż.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jestem z Kielc, nie zależy mi :)
Anonimowy pisze…
widzialem ze grasz w centrali, tam też graj swoje!

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty