DJ Barman

Muszę Wam przyznać, że przez wiele lat żyłem w nie świadomości. Brnąłem przez tłum bawiących się ludzi, prowadziłem ich, ale tak na prawdę nigdy niczego im nie dałem. Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia jego wszechhitowość Robert uzmysłowił mi, że ludzie chcą czegoś więcej. Chcą pić. Woda dla Roberta to woda dla ludzi. To szczęście i ekstaza panująca wśród armii szalonych nutek. Tak więc mordeczki, dupeczki i krejzole wyciągnąłem wnioski z tej lekcji i poszedłem krok dalej. Od teraz w moim riderze jest punkt, że oprócz gramofonów, miksera i takich tam, chce także źródełko z piwem, co bym mógł poić moich fanów. Granie na barze jest ciekawostką i w związku z tym, że wokół za dużo jest alkoholu dużym zagrożeniem o czym nie raz przekonałem się lata temu grając w krakowskim Bum Bar Rushu. Ciekawe jakie doświadczenia mają dje grający w warszawskim Karmelu, gdzie djka otoczona jest przez bar. Z jednej strony ciekawy pomysł, ale ja jednak wole być bliżej ludzi (chociaż tak blisko jak Rober...