Historyjka... Powrót w wielkim stylu ?
Chwilę to trwało zanim się tu odnalazł. Trzeba mieć albo silny charakter, albo mieć wyjebane żeby to ogarnąć. Nietypowe formy zarządzania tym klubem u niejednego powodowały bezsenność i brązowienie bielizny na tle nerwowym. Na początku i jemu się udzieliła ta atmosfera oczekiwania na Wyrocznie. Raz na jakiś czas nadchodził dzień sądu i Wyrocznia w swoim oryginalnym stylu przypominała personelowi jak to było za czasów niewolników na plantacji bawełny, gdzieś w Masacziusets, Arizona, Waszington, DC Piotr Kraśko czy inny Max Kolonko. On jako napływowa siła robocza starał się i sumiennie oddawał się obowiązkom, gdyż praca ta to było zbawienie dla jego portfela naciągniętego życiem studenta w Krakowie. Chodził i uczynnie zbierał szklanki i szklaneczki, mył, sprzątał i nie wychylał się. Był tłem. Nie integrował się ze showmanami-barmanami którzy na swoje historyjki o tym jak to niby jeżdżą wyczynowo na rowerach wyrywali niewiasty. Nie zagadywał do postarzałego dja z brzuszkiem, któremu się w...