Walewtyłki w Skupie Kultury

Jedna z najgorszych moich imprez ostatnio. Słabawo się zaprezentowałem. Stany lękowe, pocenie się, delira i tak dalej. A to dzięki pijaństwu dzień wcześniej na imprezie Gangsteppaz. I co? I nie mogłem uskutecznić browarka na klina, bo się autem wybrałem. Zaczął Clang. Reprezentant THC Undaground. Dwoił się i troił. Wszystko do przodu, płynne przejścia, dobra selekcja. Nic nie pomogło. Ku mojemu zdziwieniu, bo grał zajebiście, parkiet był pusty.
Tutaj przegrałem pierwszy raz z Serato.
Clang także gra z winyli. Grał przede mną. A płyty kupujemy chyba w tych samych sklepach. Tak więc pozbawił mnie na wstępie kilkunastu dobrych wałków. Co gdybym miał Serato nie było by żadnym problemem.
Moje pierwsze pół godziny za deckami to chaos pode mną i chaos nade mną. Problemy z miksowaniem i szukanie płyt, których nie wziąłem. Później trochę się rozkręciłem i ludzie zaczęli tańczyć. Było już w miarę ok. I wtedy podjąłem jedyną mądrą decyzje wieczoru. Wystartowałem z drumowym setem. I to było mistrzostwo. Ponad czterdzieści minut euforii i zajebistej imprezy.
Tutaj przegrałem drugi raz z Serato.
Akurat takich płyt zabrałem kilkanaście i to wystarczyło na te kilkadziesiąt minut. Gdy skończyłem z połamańcami jedna trzecia ludzi zeszła z danceflooru. A baltimory, groovowe mashupy i inne breakbeaty nie wyzwalały tego dnia takich tanecznych emocji u publiczności. Gdybym miał Serato to pewnie katalog pod tytułem "drum'n'bass/ ragga jungle" pozwoliłby na miałby kilka godzin takiego grania. Gdybym...
Później już z frekwencją tańczących było coraz gorzej do czasu, aż zmienił mnie Dr Balck, który drumów miał cały case i sprawił zajebistym miksowaniem, że gdzieś przed trzecią rozkręcił na nowo bibę i cały klub tańczył.
Chociaż sprzedałem kilka mikstejpów i ludzie podbijali mówiąc, że było zajebiście. Więc może nie było aż tak źle...

Acha... Gdy grałem te dżungle to podbił jakiś ich wielki entuzjasta i poinstruował mnie, że powianiem inaczej grać. Otóż najprościej moją metodę grania tego rodzaju soundu opiszę tak. Gram dany wałek do pierwszego breakdownu, na którym wprowadzam inny numer, który często zaczyna się w tempie 80 bpm. Gram je tak frazę, później zdejmuje pierwszy numer, zostawiam drugi. Następuje więc spadek energii, chwila odpoczynku dla tańczących po czym ten numer wchodzi z wielkim pierdolnięciem na właściwe już tempo, a bassy są takie, że wprawiają w drgania cellulit dziewczyn na parkiecie. I tak już będę grać bo mnie się podoba i chyba ludziom też...

A Skup Kultury to bardzo fachowe miejsce. Lubie takie kluby i oby im się dobrze wiodło!

Poniżej Clang i ja. I ponownie ja. A zdjęcia zrobiła Medula.





A z ciekawostek...
Tego samego dnia. Kilkaset kilometrów bardziej na północ. Grał dj Homeboy ze Szwajcarii (od razu wiadomo, że jakość i profeska). Gra ogólnie tak zajebiście, że nie musi grać. Po prostu puszcza mix z Serato pod tytułem "mixtape for poalnd" i jak podchodzi manager klubu, lub inny dj to wtedy trochę poskreczuje, coś tam bassy poprawi i jest w pytę.
I tutaj przegrałem znowu z Serato.
W takim stanie jakim byłem, może należało własnie taki mix odpalić i udawać, że się gra?

Komentarze

Anonimowy pisze…
Co do Homeboya to nie do konca prawda. Na to granie takie cuś uskutecznil (dorzucil parę numerów które dzien wczesniej dostal na ten wieczór) i jeśli ktoś został zraniony tymże faktem i ma do niego pretensje to niech mówi otwarcie.. a nie czeka żeby powiedzieć znajomym z Krakowa :P

Homeboy normalnie gra duby i wavy z serato a numery wydane gra z vinyli normalnych. Musiałbyś to przyobserwować na nie-hopowej imprezie z jego udziałem.

http://www.youtube.com/watch?v=YR87UpcDeBE

DJ wcale nie musi być mistrzem IDF żeby rozkręcić imprezę :)
Anonimowy pisze…
Nie musi byc mistrzem IDA to wiadome.Ale puszczenie mixa i ściema ze się gra to lekka przesada i brak szacunku do odbiorców i wlaściciela klubu. Czyli na nie hip hopowej imprezie gra normalnie, a na hip hopowej puszcza mix?i co znaczy hip hopowa impreza? i jeszcze- "dostał numery dzień wczesniej na ten wieczór" moze to ja nie kumam o co chodzi??zresztą niech robi co chce to jego sprawa ale troche to nieładnie..To jest moje skromne zdanie.Pozdrawiam PRZEPLACH
maslak pisze…
jak zacząłeś drummy grać to po prostu spelniles oczekiwania ludzi w pelni RATM powalil wszystkich, Clang grał wprost zajebiście, tyle ze lud jeszcze nie miał odpowiedniej ilości alko we krwi i sie naturalnie wstydzili. Wygibassy zajebiste są świetnie sie ich słucha.

pozdro

mam nadzieje ze zawitasz po raz kolejny w skupie

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty