Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2012

Najlepszy Party Rocker?

Obraz
No to się, zaczęło. Zawrzało na wszystkich frontach. Pierwszy nosi nazwę "dlaczego nie ja?" Nie mam pojęcia, nie ja wybierałem i cieszę się gdyż w Polsce jest kilkunastu solidnych party rockerów, z których każdy jeżeli nie skillami, to repertuarem lub swoimi mashupami eliminuje innych i wybór tej 8 to na prawdę ciężka sprawa. Drugi front należy do rozkminiaczy i dotyczy ścisłej ósemki wybranych. Z kilku rozmów wiem, że tak samo jak ja tak i moi oponenci analizują co zagrają przeciwnicy. Czy spodziewać się po djach tego co grają na swoich imprezach? Czy raczej oni, wiedząc, że zostaną rozpoznani w ten sposób wyjdą poza swoje standardy i np. Falcon będzie miksował Shakirę, a Plash (Przeplach…) zaprezentuje najnowsze bangery uk funky? Na te pytania dostaniemy odpowiedzi piętnastego czerwca na przełomowej imprezie na naszym rynku. Rzadko się zdarza, aby tak ścisła czołówka zaryzykowała tak bardzo swoją reputację. Trzeba pamiętać, że to nie są zawody turntablistyczne, a każdy z

Marihuana

Temat oklepany jak sprawa re questów, ale wiem, że naród oczekuje na moje zdanie w tej sprawie, tak więc głos zabieram. Marihuana. Każda ze stron sporu o legalizacje, co z resztą jest zrozumiałe przedstawia tylko sobie słuszne argumenty. Każda ze stron sporu ma dużo racji i tyle samo fałszywego przeświadczenia, o tym że ma racje. Po pierwsze trawa to narkotyk, jej palenie ma negatywny wpływ na organizm, do tego uzależnia. I jeżeli nawet są badania, które mówią, że tak nie jest to ja się z nimi nie zgadzam, gdyż od 12-13 lat obserwuje osoby, które palą i widać na nich negatywne zmiany. Argumenty, że wódka też szkodzi, że papierosy też szkodzą, a są dozwolone, nie są argumentami. To też w pewnym sensie narkotyki tylko przez fakt mocnego zakorzenienia w społeczeństwie jest na nie przyzwolenie. I w tym miejscu trzeba napisać, że w Polsce została przekroczona już pewna granica popularności marihuany. Jesteśmy już po tej drugiej stronie, gdzie trawa nie jest egzotycznym wymysłem kilku rastus

Historyjka: Pała na djce

Wszyscy myślą, że dj to ma zajebiście. Że kręcą się wokół niego napalone klubowe suczydła, których mocne i soczyste wargi tylko czekają, aby złapać jego kutasa. Jednak nikt nie wysili się na tyle, aby dostrzec, że dzięki temu dj jest bardzo obciążony psychicznie. Że dosłownie jest między młotem, a kowadłem. Z jednej strony jest presja bycia najlepszym podawaczem w powiecie, z drugiej odpowiedzialność za sprzęt, za impręze, za tak na prawdę dochód kilku dziesięciu osób. Żeby to lepiej zobrazować pozwolę sobie przytoczyć historię mojego znajomego. Kolega DJ rozszerzył właśnie swoje muzyczne horyzonty i idąc z nurtem zaprzestał podróży z casemai winyli, aby grać rapy, na rzecz podróży z laptopem, aby grać house'y, electrohousy i inne uk funky, których i tak nie rozróżniam, a nazwy mylę. Więc z ciemnej piwnicy przepełnionej dymem tlących się bluntów przeniósł się do świecących kilku poziomowych klubów, w których barman, manager i szatniarz to były trzy różne osoby. Dziewczyny nie miał,