Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2012

Musisz mieć Plan B!

Tak to już jest, że najczęściej do napisania czegoś na bloga skłaniają mnie pijackie rozmowy z kolegami po fachu. Najnowszy wniosek z tych bełkoczących dyskusji to obowiązek wyrobienia sobie przez dja nawyku nie przyzwyczjania się do pieniędzy. I nie chodzi tu o łatwość w ich wydawaniu na winyle, na mp3, czy na trunki po skończonym secie. Ale chodzi o to, że nasza branża to szoł biznes i dzisiaj jesteś krezusem, a jutro możesz być bankrutem. Jeżeli nie jesteś super gwiazdą, tylko rzemieślnikiem starającym się jak najlepiej wykonać swoją prace to zawsze musisz mieć opcje numer dwa w kwestii zarobków. Bo wystarczy kilka tygodni bez bookingów, a to się zdarza, że klub sie spalił, że organizator się wychuśtał i zaczyna się równia pochyła. Wygląda to tak, że pół dnia czekasz na telefon, że ktoś, że gdzieś, że Ty, że jedziesz, a drugie pół sam dzwonisz, po kolegach, po kolegach kolegów, po klubach, po agencjach. A każdy kolejny taki dzień to coraz mniejsza gaża i wreszcie dochodzisz to statu