Podprogowy przekaz utworu "Pażałsta" Tedego.

Strach przed odpaleniem przez Moskwę atomówek ucinał i ucina wiele dyskusji o konkretnym zaangażowaniu w pomoc militarną Ukrainie. Każda frakcja w Polsce ma swoje argumenty za tym, by nie pomagać. Lecz broń jądrową wyciągają najczęściej osoby raczej otwarte światopoglądowo, wykształcone, z większych miast i o pozytywnym nastawieniu do NATO, do UE.

    Szukając odpowiedzi na pytanie: dlaczego akurat ta grupa upodobała sobie argument wielkiego grzyba w przypadku niepowiedzeń Rosji, dotarłem do twórczości Tedego. Siedem lat temu warszafski raper opublikował utwór pt. „Pażałsta”. Siedem lat to odpowiedni czas, by przekaz okopał się w głowach, a jednocześnie nie przedawnił. Co więcej siedem lat to okres przez który wiele osób przeszło drogę do takiego stanu rodzinnego, majątkowego i zawodowego, że zaczyna im zależeć, na tym wszystkim co zbudowali wokół siebie.

    Po blisko dwóch latach ucisku sanitarnego i wygaszenia życia towarzyskiego nadeszła wiosna. Wszystko jakoś tak ożyło i przez chwilę było lepiej. Dokładnie tak jak rapuje Tede, który przeciwstawia serię pozytywnych wydarzeń – atomowemu guzikowi.

    Czy utwór słowno-muzyczny może działać podświadomie i odgrywać rolę w negowaniu poparcia potencjalnej konfrontacji z Rosją? Tak, bo „Pażałsta” to ponadprzeciętnie atrakcyjny kawałek z prostym, ale hitowym klipem. W dodatku w tekście wizualizowane są możliwe konsekwencje wybuchu od zniszczenia Pałacu Kultury, po pogrzebanie wszystkich życiowych planów.

    Warto też zwrócić uwagę, że Tede tylko raz bezpośrednio i dosadnie zwraca się do Putina słowem „wypierdalaj”. Natomiast osiem razy używa wobec niego słowa „proszę” i pięć razy po rosyjsku „pażałsta”, co ewidentnie pokazuję i wskazuję jakie jest nastawienie do rosyjskiego przywódcy.

    Na koniec trzeba docenić wkład producenta muzycznego Sir Micha, a zwłaszcza to czego dokonał w ostatniej części piosenki. Złamana tam jest dotychczasowa konwencja bitu, a pierwsze skrzypce (chyba) i akordeon zaczynają wybrzmiewać ze skocznej melodyjki. Przepełniony słowiańskim folkiem fragment sprawia, że chcemy tańczyć i śpiewać, by Putin „don't push that button”. Wszyscy , tak jak na teledysku zaczynamy skakać, klaskać, być może chwytać się za ręce. I razem z naszymi braćmi, Słowianami z Białorusi, Ukrainy, Słowacji, czy nawet Serbii utwierdzamy się w przekonaniu, że niezachwiany patriarchat Kremla nad Trójmorzem jest gwarantem pokoju i stabilnego rozwoju.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty