Jednoosobowe wodzirejskie kombajny robocze
Podziwiam tzw. mobile djów/prezenterów/wodzirejów i do tego technicznych w jednym.
Już piszę o co chodzi. Nie posiadam własnego sprzętu nagłośnieniowo-oświetleniowego. Przy okazji małych wydarzeń, gdy zestaw mieści się do bagażnika to wypożyczam od znajomych i sam zajmuję się jego rozstawieniem. Lecz przy większych okolicznościówkach, gdy montaż to już jest godzina chodzenia z trytytkami i gafrem - korzystam z usług zewnętrznych firm. Sam wjeżdżam na gotowe. Tak, jestem wygodny.I tu pojawiają się prawdziwe jednoosobowe wodzirejskie kombajny robocze. Przyjeżdża taki busem. Dwie godziny rozstawia podest, djke, głośniki, światła, napisy "love", "sex", "ecstasy" i inne. Do tego rozstawia dwie skrzynie fantów i zaczyna wodzirejski maraton. Co godzinę przebiera siebie i gości w inne postacie, co dwie godziny przeprowadza zabawę dla dwudziestu osób z bieganiem, skakaniem i torem przeszkód w kuchni, co trzy godziny wysadza pół budynku bazookami CO2. Nawet skurczybyk się nie spoci, a mikrofonu nagłownego nie wyłącza nawet w wc (bo nie korzysta!).
Skończy grać wesele o 4. Do 6 będzie demontował i pakował sprzęt. O 7 na CPNie kupi sobie energetyka, po to żeby na szerokiej źrenicy wjechać o 8 do parku, gdzie od nowa to wszystko rozstawia i o 10 jest gotowy rozpocząć piknik rodzinny dla jakieś korporacji. W końcu w niedziela to część weekendu, a prezenterzy pracują głównie w weekendy...
Komentarze