Komentarz do wyników Mistrzostw Polski Dj-ów Clubsound DJ's CUP 2022

    Spróbuję ocenić moim subiektywnym uchem, jak oceniono trzech finalistów Mistrzostw Polski Djów Clubsound 2022. Podejmuję się wyzwania, gdyż część obserwatorów polskiego turntablismu zaintrygowało się dalekim, trzecim miejscem naszego dja eksportowego 60Beats. Tak więc przez pryzmat jego występu oceniam też pozostałych. Jeszcze tytułem wstępu wspomnę o wynikach. Nasz (czyli djów wywodzących się z turntablismu) reprezentant 69Beats zdobył miejsce trzecie, Salis wylądował na drugim, a turniej wygrał Wilga. No to teraz co, kto i dlaczego.

    Pierwsze wrażenie po przesłuchaniu setów jest takie, że Wilga zagrał najczyściej, najpłynniej ale też bez fajerwerków. Ale jeśli znasz sety Jame'sa Hype to wiesz o czym piszę, pisząc o nowoczesnym djingu na 126 bpm i w górę, gdy do dyspozycji masz kilka decków, robisz pętle na dogrywanych a capellach, zamieniasz dropy, a w dodatku przed nimi budujesz napięcie. I co najważniejsze w secie Wilgi, to budujesz set, który cały czas płynie do przodu. Jest spójny, nadaje się aby pod nim podpisać „club”, „dj” i „mistrzostwa”. Wilga nie zagrał całości czysto, skrecze na wokalu do „Day'n'Night” były słabe, do tego zdarzały się wpadki z np. zbyt szybkim wyłączeniem utworu, albo nie równym graniem samplami. Natomiast te wady, nie były aż takie jak u przeciwników.

    Bo Salis, mimo że w podobnej stylistyce, to jednak nie zbudował solidnej kompozycji. W pierwszej części setu zbyt szybko wyciszał utwory, a to jak potraktował „Losing It” może być podręcznikowym przykładem jak można zmarnować potencjał utworu i jego dropu. Skrecze miał słabsze niż Wilga, na cue pointach pracował gorzej, a jedyne co wyróżniało set była praca z mikrofonem (nie wiem czy dalej tak jest, ale kiedyś była oceniania).

    69Beats podobnie jak poprzednik też nie zbudował spójnego, dobrze płynącego setu. Jego występ zawierał bloki muzyczne między którymi dj trochę się pogubił. Niektóre solówki na cue pointach były bardzo pomysłowe (np. wejście do "One More Time"), były równo wypadowane (np. wejście do "Bella Ciao"), ale nie pomagały muzyce gnać do przodu (np. rutyna na "Help Me lose My Mind"). Nie były też atrakcyjne w stylistyce, w jakiej utrzymana jest aura Mistrzostw. O ile Wilga budował przejścia między utworami, o ile Salis w drugiej części występu miał dobre miksy, to u 69Betas brakowało mi właśnie tej najbardziej z djskich technik – czyli miksowania piosenek. W tym kryterium najlepiej wypadł jedynie środkowy blok, z moonbathonowymi remixami. Technicznie czy to jako skreczer, czy fingerdrummer, czy selektor (użycie słowa „celebrate” jako intro do utworu „Celebration”) wypadł na pewno lepiej niż pozostali. Ale to co zaprezentował za pomocą tych technik nie zdołało pokonać atrakcyjnych dropów i spokoju Wilgi, który na pewno lepiej trafił z repertuarem pod profil mistrzostw.

    Tak więc tytułem podsumowania, uważam, że 69Beats na tych mistrzostwach (co innego gdyby to były Red Bull 3Style) powinien zająć drugie miejsce. Wilga powinien jeszcze więcej i jeszcze płynniej grać z trzech decków, a Salis jako zdobywca trzeciego miejsca powinien spokojniej podchodzić do zmieniania utworów i nie nadużywać w 2022 roku skreczy które znamy od 30 lat.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty