Sześć scen z życia dja

1. Skakała boso po mokrej od nocnej rosy trawie. Po środku polany w Puszczy Augustowskiej. Zamiast alkoholu miała muzykę, a usiane gwiazdami niebo nakręcało ją tak, że nie potrzebowała żadnych chemicznych wyzwalaczy euforii. Zamknęła oczy i zupełnie pijana trzeźwością tańczyła leśne pogo.

2. Gdy DJ uniósł jedną rękę znad konsolety, a drugą zrobił tak, że mocny bass wstrząsnął murami budynku po pegieerze wszyscy także wznieśli ręce w górę. Komuś właśnie weszła faza, ktoś inny zniecierpliwiony czekał na moment aktywacji, a jeszcze ktoś był w strategicznej rozterce, czy wciągnąć coś jeszcze, czy na razie wystarczy. Nad ich głowami toczyła się bezwględna wojna laserów, których wiązki przecinały ciężkie spocone chemią powietrze.

3. Panowie wyszli z kabiny w męskiej ubikacji. Ten pierwszy stojąc przed lustrem zaczął poprawiać koszulę. Drugi pociągnął najpierw lewą, potem prawą dziurką w nosie. Też przeglądnął się w lustrze czy nie ma białych śladów pod nosem. Nie było. Ruszyli w stronę parkietu. Podeszli do swoich dziewczyn. Marysia w czarnej obcisłej sukience zmierzyła swojego partnera zawiedzionym wzrokiem. Zabrała ze stolika torebkę z dużymi literami LV na zapięciu. Skinęła na przyjaciółkę i poszły do baru. Trwał breakdown w utworze „On My Mind” Diplo, z kolejnymi taktami dołączały kolejne instrumenty wybijające bit. Panowie poczuli jakby unosili się nad podłogą.

4. Daddy Yankee pytał „Jak się masz kochanie” w reggaetonowym kawałku „Con Calma”. Miały jedno piwo z sokiem na dwie. Jedno piwo z sokiem na dwie, raz na godzinę. Na tyle pozwalał studencki budżet. Tańczyły trochę latino, trochę dancehallu, a jak już wypiły dwa takie piwa z sokiem to też trochę twerków. Teraz był czas na twerki. Trzęsący się tyłek studentki pierwszego roku zwabił spoconego studenta któregoś tam roku z Saraggosy. Hiszpan w obciągniętym golfie z plamkami pod pachami podszedł do niej od tyłu i dostawił swoje biodra to jej bioder. Upuściła piwo.

5. Szalony orszak pędził przez salę porywając od stolików kolejne ciotki i kolejnych wujków. Tego nie było w planie, ale jak już pociąg ruszył to nie mógł się zatrzymać. Skoczna polka z bałkańskimi melodiami idealnie współgrała z wódką, która coraz śmielej krążyła w organizmach gości weselnych. W pewnym momencie pani młoda zatrzymała się na środku i zrobił obrót, dzięki czemu znalazła się dokładnie naprzeciwko swojego świeżo upieczonego męża. Pocałowali się, a roztańczone i coraz bardziej zmięte kostiumy, koszule, marynarki i spódnice tańczyły wesoło wokół nich.

6. W lewej ręce trzymał do połowy upitą małą butelkę piwa heineken. Palce prawej złożył na kształt pistoletu i oddawał nim w powietrzu strzały. Przesiąknięta mrokiem, ceglana piwnica pogrążona była w słodkawym dymie. MC – na pewno z dreadami, nawijał coś do drum'n'bassowych bitów. DJ puścił z samplera dźwięk syren, a ubrany w koszulkę carhartta, spodnie DC i buty converse amator holenderskiego piwa oddał kilka strzałów w stronę sceny. Pow! Pow!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty