Recenzja - Chonabibe "Migracje"

W ramach działu "Szczyt hipokryzji" będę tu wrzucał recenzję albumów, które wpadają w moje ręce...


Chonabibe "Migracje"
   Po pierwszym przesłuchaniu "Migracji" pomyślałem sobie, że ta płyta to powinien być case na jakiś studiach dotyczących muzyki popularnej, jak zrobić album dzięki któremu zgranie się wszystkie juwenalia w tym kraju. No cóż, taki mój charakter, że wszędzie widzę pieniądze i tu w tym krążku widzę ich bardzo dużo. Zresztą na samej okładce są dwa logotypy: Czwórki i portalu dlastudenta.pl, które obrazują do kogo jest ten longplay adresowany. I myślę, że ekipa tworząca Chonabibe zrobiła świetny produkt, który powinien być rozchwytywany przez organizatorów.
   Po drugim przesłuchaniu doceniłem jak w tekstach został potraktowany pozytywny przekaz. Otóż tu w odróżnieniu od wielu reprezentantów sceny reggae, czy hiphopu Jahdeck, który jest głównym mc w projekcie nie walczy z systemem, nie narzeka na rząd, na podatki, na wszystko. Stara się wytłumaczyć słuchaczowi, że jego los jest w jego rękach i to od niego zależy jak nim będzie rozporządzał. I w sumie dla mnie jest to świeże podejście na polskiej scenie i wolę słuchać takich motywujących tekstów niż ciągłego narzekania.
   Ale, żeby nie było tak kolorowo to muszę to wytknąć, że chwilami te teksty są turbo banalne. Zdarza się, że zarówno dobór rymów i ułożenie całych zwrotów pasuje bardziej do mojej twórczości niż do takiego zespołu. Ale jest coś na tej płycie co się nazywa śpiewem i ten śpiew na szczęście ratuje te teksty. Zaśpiewy, flow, melodyjność głosów to jest taki atut, że nawet najbardziej proste zdanie chłopaki obracają w fajnie brzmiący banger. W wielu przypadkach ten duet tak aranżuje piosenkę, tak zmienia akcenty, że słucha się tego dobrze i te interpretację robią na mnie wrażenie.      
   Po trzecim przesłuchaniu dociera do mnie oczywista oczywistość, że nie grało by to tak fajnie, gdyby nie muzyka. Są mocne bębny, ciekawe aranże, melodyjki, melodie, riffy i bass. To wszystko jest nowe, nie nudzi się i napędzą koncertową maszynę Chonabibe. Jedyne czego mi brakuję do dopełnienia tej płyty to coś odważniejszego w wykraczaniu poza pulsujące bity, coś stworzone np. w oparciu o mocny drum'n'bass, który w połączeniu z flow mcs na pewno by wypalił. Ale jest to co jest. A jest to świeże i solidne i wiosna i każdy jej wschód Słońca należą do Chonabibe.

Komentarze

Unknown pisze…
https://www.youtube.com/watch?v=s685Jta-1JE

Jeżeli chodzi o Chonabibe i d'n'b :) (y)

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty