Krytyka Radiofonii

Ostatnio przez fejsa przelała się fala lamentu, że zamykają Radiofonię - rozgłośnie, w której m.in. swoje audycje mają topowi krakowscy dj'e i kolektywy. Pomyślałem sobie, że to zamach na kulturę w biały dzień. I zacząłem tej Radiofonii, głównie w ciągu dnia słuchać. I zaczęło się… Jednym z powodów likwidacji tej stacji jest jej znikoma słuchalność. Przecież radio dla studentów tworzone przez studentów, utrzymywane przez krakowskie uczelnie powinno mieć rzeszę słuchaczy od Miasteczka AGH po akademiki Politechniki. Jednak z każdym kolejnym dniem, z każdą kolejną audycją odkryłem tajemnicę upadku tego projektu. Mamy 2013 i eter dla młodych musi być atrakcyjny, musi sprawić, że słuchacz wróci. Ale, proszę bardzo posłuchajcie sobie Radiofonii w ciągu dnia i sami się zastanówcie nad tym co słyszycie. Po pierwsze jakość mówionych audycji jest tragiczna. Wiem co mówię, bo kiedyś sam sił próbowałem i po latach wiem jakie błędy popełniałem. Dykcja, dykcja, dykcja! Następnie charyzma, zdecydowanie, mówienie na temat, mówienie ciekawych rzeczy na temat, nie mówienie non stop "yyyyyyyy" tudzież "eeeeeee", pilnowanie przegadanego czasu… Oprócz kilku osób większość tych dziennikarzy i kilku djów nie potrafi dostosować się do wyżej wymienionych warunków. Dyskusję prowadzą w nudny i chaotyczny sposób, a tematy które dobierają są w stanie zainteresować siedem osób na milion. Powoduje to, że czasami Radiofonii słucha się jak CB w latach dziewięćdziesiątych. Dje w wieczornych audycjach bronią się jeszcze muzyką, może mi się podobać lub nie, ale wiem że to nie przypadkowa selekcja i że to w swoim gatunku jest bardzo dobre. Natomiast w ciągu dnia selekcja utworów jest dla mnie totalnie niezrozumiała. I tu nie chodzi o gusto ambitne granie, czy nie o granie hitów. Tu chodzi o to, że potrafię tolerować numery które puszczają Gacek z Manem, przeboleje czasami "trzy wymiary gitary", rozumie i uczę się, gdy leci "Magiel", ale przy większości "dziennych" utworów Radiofonii nawet płakać mi się nie chcę. Jedyne co mi się chce, to ich nie słuchać. I ja, bardzo tolerancyjny muzycznie ledwo wytrzymuję pomieszanie country z jazzem w oczekiwaniu na perełkę, która raz na dziesięć tracków się pojawia. A i tak zanim się pojawi to minie 20 sekund przerwy pomiędzy piosenkami. Ale jak ma to wytrzymać przeciętny student, który zaraz po wykładzie na który zaspał stoi dzielnie w kolejce w Lewiatanie, ze zgrzewką najtańszego piwa i modli się po cichu, żeby doszły pieniądze od rodziców, bo świnie sprzedali i matka miała iść na pocztę wpłacić. Raiffeisen. To radio samo wybrało drogę do słuchacza, który jest na dziesięciu kierunkach, robi dwa fakultety, ceni sobie wysoką kulturę, ale nie osobistą i ma tyle zainteresowań, że i tak nie ma czasu słuchać radia stworzonego dla niego. Wieczorne audycje tematyczne powinne się bronić same, bo przy najmniej w czterech przypadkach (pomijam jakieś rockowe - nie znam się i nie lubię) są puszczane w eter przez osoby zdające sobie sprawę z odpowiedzialności za każdą sekundę emisji. A niska popularność tych programów to zapewne brak odpowiedniej promocji i kanałów dotarcia do słuchacza. I na koniec powiem Wam, że nie życzę wcale Radiofonii, aby się obroniła. Ktoś w jej kierownictwie tak nią pokierował, że zmarnował zapał wielu osób za darmo, z pasji nią tworzących. Życzę natomiast kilku osobom z jej składu, aby odnaleźli się w innym radiowym medium, które doceni ich talent i kunszt i da im profesjonalną platformę do prezentacji swojego zdania i swojej muzyki.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty