reklama dzwignią bookingów

Po ostatnim artykule wdałem się w kilka dyskusji na temat marketingu dja. Czy dj powinien się reklamować? Czy postawić na swoje skille i czekać na telefon. Ogólnie to opiszę sprawę na podstawie swojego departamentu reklamy i PR i rynek bookingów podziele na trzy działy. Pierwszy to etap kiedy Ty dzwonisz. Masz przygotowaną ofertę np. w pdf, masz porobione promo mixy i wysyłasz te emaile, piszesz na facebooku i szukasz jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Czy też tak robicie, że wymyślacie sobie miasto np. Kalisz i googlujecie kluby w tym mieście? Wyskakuje kilka rekordów, z których każdy okazuje się ciężkim dance hangarem, gdzie jazda pokonała vixe, ale coż sprobować warto więc klecisz kolejnego maila z ofertą na najlepszego dja w powiecie. Po kilku takich miesiącach kiedy już zakotwiczysz rotacyjnie w kilku miejscach, przejdziesz do etapu wożenia się na plecach znajomych. To bardzo fajny układ z korzyściami dla obu stron. Coś o nim mogą powiedzieć party rockerzy z Krakowa i Trójmiasta. Tak więc zachaczając o nowe miejsca poznajesz nowych djów. Mając jeden, czy dwa kluby gdzie możesz ich podsunąć managerowi robisz to, a w zamian możesz oczekiwiać od nich, że w miejscach gdzie oni mają wtyki zrobią to samo. I biznes się kręci. Swoją grupą obstawiacie kilka miesc zapewniając ogólnie dopływ świeżej krwi, ale jednocześnie kontrolując, aby nikt z zewnątrz zbyt ochoczo nie wkroczył do Waszej piaskownicy. Każde nowe miejsce, które zgłosi się do któregoś z Was od razu podpinane jest pod system i po pierwszym Twoim secie, za dwa tygonie zagra tam Twój kolega, oczywiście z Twojego polecenia. Na samym przykładzie Krakowa można zdefiniować trzy grupy, które obstawiają minimum pięć topowych klubów. Zdarzają się miedzy nimi małe wymiany sił i środków, ale to bardziej kwestia potrzeby chwili i szybkiego zastępstwa. Po tym dziale przychodzi awans do ostatniego działu gwiazd i gwiazdeczek. Chociaż, aby w nim zaistnieć wcale nie trzeba przechodzić przez dwa poprzednie, gdyż moża od razu awansować przy pomocy swoich produkcji, mixów, czy rozpoznawalności ksywki ze względu np. na koncertowanie ze znanym mc. Etap gwiazdorski to stan, w którym, aby Twój status nie upadł pod żadnym pozorem Ty nie możesz wykonywać żadnych ruchów ku zdobywaniu bookingów. To oni dzwonią, to oni piszą, a Ty się cenisz. Na tym poziomie nie możesz sobie pozwolić, że klub zrobi imprezę z Twoim setem i nikt nie przyjdzie, bo nikt się o tym wydarzeniu nie dowie, ale już całe miasto się dowie, że nikogo nie było. Tak więc Twoja stawka musi być wysoka, ciężkostrawna, ale do przełknięcia. Musi powodować, że komuś w klubie będzie chciało się założyć wydarzenie na fb, że ktoś zrobi plakat, że ktoś to podpompuje na serwisach imprezowych, że panie hostessy z koncernu alkoholowego będą przechadzać się kusząco po klubie z promocyjną wódką. Klub po prostu musi wykonać obowiązkową pracę tak, aby z biletów, utargu móc spokojnie Cię wypłacić. I tego Wam kurwa mać wszystkim życzę.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jarku, Bóg zapłać za życzenia.
Pozdrowienia ze słonecznego Trójmiasta
Fala Messenger
P.S. Gratulację dla działu PR za pomysł wspierania potrzebujących.

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty