Sex, pot, skarpety i PKP

Jako, że pół życia spędzamy w pociągach jadąc na lub wracając z imprez nadszedł czas na ciąg dalszy przygód z PKP. Kilka miesięcy temu wrzuciłem tekst jedzeniu w pociągach teraz nadszedł czas na Sex, pot i skarpety. Miłej lektury.

Dzisiaj zajmiemy się gimnastyką pociągową, która ma solidne podpory o charakterze najczęściej erotycznym ale też higieniczno-społecznym. Pewnie wielu to czytającym przytrafiły się podobne sytuacje i nie będziecie mieli problemu z odnalezieniem się w przedziałowej rzeczywistości. Zaczynamy od wejścia do pociągu i zmysłowym przeciskaniu się przez korytarz. Tu nam się zdarzy otrzeć o brzuszek starszego pana z wąsem, a metr dalej jajami o poślady przypudrowanej milfy która wsiadła w Gliwicach. Przed tym grzecznie powiemy: przepraszam. Ale obie strony wiedzą, że ona w myślach krzyczy: Nie przepraszaj! Dociskaj! Podobnie było z panem z brzuszkiem, który mimo, że od 30 lat ma żonę to jednak wraz z upływem czasu zarówno takie jak ta sytuacje jak i wspólne prysznice z kolegami górnikami przyprawiają go dreszczyk na owłosionych plecach. Slalom korytarzowy może też miło zaskoczyć nas ciekawą sytuacją w której to ona, młoda uczennica, oczywiście pełnoletnia, która dopiero się zastanawia czy na trzeciej randce z Tomkiem pozwoli, aby dotkną piersiątka, bo w sumie Dorota mówi, że jej się podobało… Ale chuj z Dorotą wracamy na korytarz. W wagonach, gdzie są zamykane przedziały, są na korytarzach rozkładane w poprzek krzesełka i właśnie nasza jeszcze niewinna, ale już wkrótce winna i gotowa na skarcenie soczystym klapsem uczennica sobie na takim siedzi i blokuje przejście. Aby ją ominąć musimy sprytnie być szybsi od niej i zanim zdąży usunąć nogi, my musimy przełożyć swoją wykroczną nad jej kolanami. I tak oto znajdziemy się w rozkroku nad siedzącą dziewczyną, a jej głowa będzie na odpowiedniej wysokości operacyjnej. Wtedy popatrzy swoimi ciekawskimi oczkami do góry i tak już jej zostanie, że będzie przez resztę życia widzieć facetów z tej perspektywy. Czas na usadowienie się. Zarówno w osobówkach jak i w przedziałach pasażerowie umieszczają bagaż na półkach. Zwłaszcza w lecie, w upale, w ukropie ta czynność jest pięknym przywitaniem się w współpasażerami, gdy tuż nad ich głowami napinają się spocone pachy. A w PKP nawet AXE nie pomoże. Erotyczno-higienicznym miksem jest scena w zatłoczonej osobówce. On siedzi na skraju fotela od strony przejścia, ona opiera się tyłkiem o oparcie stojąc do niego tyłem. Przy zakrętach i przeskokach na torach lewym półdupkiem będzie go smyrała po ramieniu. To się nazywa InteRegio Style! A w przypadku, gdy to ona będzie siedzieć a on będzie stać i będzie rozmawiał ze znajomymi, pewnie będzie nad jej głową gestykulował nie ważne którą ręką. Ważne, że jest skwar, ukrop, tłok i sardynkowo i 20 cm nad jej głową jest jego mokra paszka. A jak już wiemy w PKP nawet AXE nie pomoże. Jedziemy dalej. Siedzisz sobie spokojnie od strony okna i podziwiasz równiny za Włoszczową, gdy nagle po twoim udzie przesmyka się jej ręka. Ona wcale nie miała takiego zamiaru, ale mimo, że to centralna magistrala kolejowa to ten wagon tak skacze i skacze, więc przypadkowo raz, drugi, trzeci. Zanim wyrzuci papierek do kosza całym przedramieniem przesmyrnie Cię po udzie akcentując łokieć na jego wewnętrznej stronie. I co? Zaczną targać Tobą przeróżne myśli… Typu: ruchać się chcesz w ubikacji, czy najpierw herbata w Warsie? Gorzej, gdy ręka ta będzie należeć do podstarzałej emerytki, która wraca z sanatorium w górach i bardzo długo będzie wrzucać ten papierek do kosza, a na samym końcu popatrzy się w Twoje zdesperowane oczy i soczyście uśmiechnie się ukazując jaką moc ma Corega Tabs. Kolejna okazja do tarcia jest przy zwykłym układaniu sobie przestrzeni do siedzenia. Rośli ludzi mają w przedziale problem z nogami. Pierwsza godzina wspólnej jazdy to pewnie będzie ogólnie pospinanie i zachowawczość, tak więc nogi będą podkulone. No, ale ile można tak wysiedzieć? Więc w drugiej godzinie zaczyna się zabawa z krokami 2 na 1 tudzież "walc z pociągiem do tanga". Opcji jest kilka, pierwsza to tzw. kolejowy przekładaniec, czyli najpierw jedna noga pasażera na przeciwko, później twoja, następnie jego i znowu twoja. To klasyczny układ pokazujący, że obie strony są zdecydowane i świadome konsekwencji, obie wyraziły chęć na pierwszy krok i obie wiedzą jak to się skończy. Po kolejnej godzince przyjdzie czas na zmianę układu. Proponuje tzw. na sztywnego konduktora. Zarówno Ty jak i współpasażer musicie się wyciągnąć na fotelach. Ty musisz dać swoje wyciągnięte nogi na jedną stronę, a współpasażer na drugą. To bezpieczna pozycja nie stanowiąca podstaw do tarcia. Ale przy zmianie. Teraz twoje nogi na idą na prawo. Jest szansa na otarcie, dotyk i kontakt wzrokowy, gdy ona troszeczke zawstydzona wyszepta: sorki. Takie niby nijakie sorki, a sutki chcą jej wystrzelić z push upków… Ostatnia pozycja nosi nazwę: Witojcie! To najwyższy stopień wtajemniczenia i pole do popisu dla kolejowych erotomanów-gawędziarzy. Tak więc jest sympatycznie, na przeciwko Ciebie siedzi ona, szalony czort, który nie ma pretensji gdy on na drugi dzień nie zadzwoni. Tak więc ona musi rozchylić, a ty wyprostować. A dziewczynki rzadko tak w rozkroku siedzą, więc gdy już do tego dojdzie to będzie znak. Zdecydowana dała ciałem znak X. Ty - zdecydowany odpowiadasz wysuwając i prostując nogi. Gdy nadejdzie czas na zmianę, czyli Ty rozchylasz, a ona prostuje, to musisz bracie uważać, być może jej poprzedni mecenas, pięćdziesięcioletni biznesmen po rozwodzie zajawił ją opcją, że nie tylko ona może być ruchana, ale ona też może ruchać. Jak wyjdzie do ubikacji sprawdź więc w jej walizce czy nie ma tam okrutnego gumowego przyrządu gwałtu wmontowanego w majtki. A jak jest to wyskakuj przez okno. Podróż nam mija, kolejne kilometry za nami. Łąki, lasy za oknem i pani z naprzeciwka zachciało się zdjąć pantofelki… Ukazując haluksy maskowane rajtkami z Gatty. O jak jej dobrze. Prostuje te paluchy sama nie czując, ale dając odczuć innym smród starej i spoconej stopy. Giń kurwo! Jebana fetyszystka po pięćdziesiątce. W przedziale zadupca sandałem już strasznie i nie pozostaje nic innego jak zrobić kontrofensywę, a że to Ty jesteś od wczoraj w podróży. To Ty wyjechałeś 20 godzin wcześniej, przejechałeś pół Polski, zagrałeś imprezę i teraz wracasz i jest pewne że to Ty wygrasz starcie serowej skarpety. Nawet Chajzer i jego wyzwanie Wizira nie pomoże. Tak więc ściągasz nowe nojki, ale żeby spotęgować efekt, a jednocześnie trzymać smród jak najdalej od swojego nosa wyciągasz się na 4 fotelach trzymając nogi na przeciwko współpasażerki. Jak jesteśmy przy butach to ciekawie może się zrobić, gdy ten pierwszy wymieniony w tej historyjce pan, ten od brzuszka, włosów na plecach i schylania się po mydło w kopalnianej łaźni siedzi na przeciwko Ciebie. A Ty, co by dać odpocząć zmęczonym stopom rozsznurowałeś trampki. Lecz podróż dobiega końca i musisz je z powrotem zasznurować, tak więc schylasz się między swoje nogi i sznurujesz, przeklinając, że nie kupiłeś rzepowców. A starszy pan sapie nad Tobą rozochocony widokiem, że Twoja głowa znalazła się 15 cm od jego jąder. Myślisz co on tak sapie? Patrzysz do góry swoimi ciekawymi oczkami i… I tak już Ci zostanie. Możesz przybić piątkę z uczennicą z korytarza.

Komentarze

Anonimowy pisze…
korektor strikes again:

-półdupkiem
-gawędziarzy
-proponuję tzw.
-kontrofensywę
-spotęgować
cietydzwiek pisze…
thx & rspkt 4 life. 1 love. pozdro 600
Anonimowy pisze…
kurwa mam nadzieje ze wydadza ci to kiedys w formie jakiegos zbioru felietonow :)
Anonimowy pisze…
... i uczennicOM ;), co w najmniejszym stopniu nie zmniejsza trafności Twoich spostrzeżeń. Baaardzo pozytywnie.
Anonimowy pisze…
...haha, przeczytałam post jeszcze raz i to ja popełniłam gafę, nie przyuważyłam "z" przed "uczennicą";)
Anonimowy pisze…
pierdole, ty tak caly czas masz urojenia czy tylko w pociagach?

Popularne posty z tego bloga

Lista utworów do ZAiKS i STOART

DJ/Animator podczas wydarzenia sportowego.

Freestyle. Reż. Maciej Bochniak, scen. Maciej Bochniak, Sławomir Shuty